Info
Ten blog rowerowy prowadzi RockmenikXC z miasteczka Siedlce. Mam przejechane 435.21 kilometrów w tym 23.66 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.97 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Znajomi
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2013, Sierpień4 - 0
- 2013, Lipiec2 - 1
- 2013, Czerwiec1 - 0
- 2013, Maj4 - 4
- 2013, Kwiecień2 - 0
- DST 12.66km
- Teren 12.66km
- Czas 00:36
- VAVG 21.10km/h
- Sprzęt Kross Level A2 XT
- Aktywność Jazda na rowerze
Family Cup 2013, czyli moje pierwsze zawody w XC :)
Niedziela, 26 maja 2013 · dodano: 27.05.2013 | Komentarze 4
Dnia 26.05.13 w Siedlcach odbyły się Mistrzostwa Województwa Mazowieckiego organizowane przez Family Cup.
Na zawody wyruszyłem dosyć wcześnie, dokładnie o 9:00. Rozpoczęcie miało być dopiero o 11:00.
W połowie drogi zauważyłem że coś mi piszczy w łańcuchu, później zauważyłem że to jednak coś w kole. W niczym mi to nie przeszkadzało, ale właśnie w tym momencie szczerze mówiąc, miałem małego stracha ;).
Trochę przed godziną 10:00, dojechałem na miejsce.
Odebrałem kartkę z nr. startowym oraz specjalny chip i czekałem tak na mój start.
Jeszcze przed moim startem, przejechałem dla rozgrzewki i zaznajomienia się z trasą, jedno okrążenie.
Godz. ok. 12:50
Ustawienie się na linii startu, czekanie na sygnał sędziego i ...... START!.
Na początku startu objąłem chyba czwarte lub piąte miejsce i tak było do połowy okrążenia. Chwilę póżniej BUM!, kraksa na zakręcie, zawodników za moimi plecami. Startowaliśmy razem z Seniorami i Weteranami (mówię tu o rocznikach 97). Powiedziałem sobię, żeby trochę zwolnić bo nie dam rady już gdy nadejdzie następne okrążenie. Tak też zrobiłem (no ale i tak się niestety póżniej zmęczyłem ostro).
Pamiętam moje zaskoczenie, gdy jakiś senior lub z innej kategorii człowiek krzyczał do mnie: Lewa!, lewa!!, dzięki. Na początku nie zrozumiałem o co tu biega (WTF!?), ale chwile potem przypomniałem sobię, że jak ktoś jest nawet o milimetr szybszy, to trzeba zjechać na przeciwną stronę, a nie czekać aż cię wyprzedzi, a ty jedziesz po środku i czekasz na błogosławieństwo :D.
Normalnie miałem zrobić 4 kółka, ale zrobiłem 3, bo pewien senior, bodajże z leniwca.pl mnie "ZDUBLOWAŁ" (gdy bym wiedział przedtem co to znaczy "ZDUBLOWAĆ", to bym pewnie jakieś resztki siły wyciągnął na te okrążenie i niedał bym się złapać ) :D. Ale powiem szczerze, że było ciężko. Były podjazdy, zjazdy, kamienie i piachy które większość osób nie podejmowała się je pokonać na rowerze.
Podsumowując: W mojej klasyfikacji zająłem 6 miejsce na 7 osób startujących w tej klasyfikacji. Tak, wiem, że jakby Kolarstwo Górskie, było by przedmiotem szkolnym to za obecny sprawdzian dostałbym naciąganą dwóję, ale cieszę się z tego bardzo, że uczestniczyłem w swoich pierwszych zawodach amatorskich. Powiem też szczerze, że myślałem że lepiej mi trochę pójdzie na tych zawodach no ale cóż, z samych wycieczek do ok.100km z siebie fightera nie zrobie ;). Te zawody zmotywowały mnie do treningów i uświadomiły mnie, dlaczemu Marco Pantani cytował: "Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu", oczywiście potwierdzam ten cytat. Zdychałem się ostro :). Już jestem świadomy jaką formę i jakie wymagania musi mieć taki przykładowo, doświadczony kolarz.
Na koniec: Wręczenie dyplomów, pucharów i losowanie nagród. Wylosowano dla mnie światełka rowerowe, które przydadzą się na wyjazd do Krakowa, JUPI! :).
Powrót do domu w ulewę i koniec jazdy :P.
Kilka zdjęć z zawodów:
Komentarze